Wiem, że miał być w tamtym tygodniu, ale nie mogłam dodać. Niestety musiałam czytać Krzyżaków. Między innymi dlatego jest krótki.
________________________________________________________________
Nie
wiedziała jednak, że w tej chwili do szpitala przyjechał Michał. Łucja
wiedziała, że to nie wróży niczego dobrego.
- Hej,
Sosna. I po co było to ukrywać, co? – powiedział Michał.
- Skąd
wiesz, że Natalia jest w szpitalu? – spytała zdenerwowana Łucja.
- Jej
rodzice mi powiedzieli.
W tej
samej chwili z Sali wyszedł Kuba i Natalia, która była na wózku. Dziewczyna
najchętniej wtedy by wróciła do sali, ale wiedziała, że musi być silna i nie
pokazywać swojej słabości.
- Hej
Natka, co ci się stało? – spytał „zatroskany” Michał.
- Idź
stąd, nie chce cię znać. Monika na ciebie pewnie czeka.
- Ja się
pytam, bo się martwię, a ty od razu myślisz nie wiadomo co.
- Jeżeli
cię moja siostra prosi to wyjdź z łaski swojej, ok.? – wtrąciła się Łucja.
- A jak
nie wyjdę to co mi zrobisz?
- Dobra,
zostawcie nas samych. – powiedziała do swoich przyjaciół. – A ty masz 5 minut.
– tu zwróciła się do Michała.
Zgodnie z
prośbą Natalii, Łucja, Majka i Kuba zostawili ją samą z Michałem. Natalia nie
chciała z nim mieć nic wspólnego, ale wiedziała, że jeżeli wszystkiego sobie
nie wyjaśnią on nie da jej spokoju.
-
Więc czego chcesz? – spytała się go Natalia.
-
Martwię się …
-
Dlaczego?
- No bo
Monika ma pewien plan, który może ci się nie spodobać.
- Mów o co
chodzi, bo nie mam czasu.
- Ona
powiedziała, że nie pozwoli abyś była szczęśliwsza od niej.
-
Skończyłeś już?
- Ty nic
nie rozumiesz.
- Michał,
ja wszystko rozumiem. Ja wiem, że ona mnie nie nawidzi.
Zrezygnowany
Michał opuścił szpital. Dziewczyna nie wiedziała co ma przez to rozumieć. Gdy Natalii
po policzku spłynęła łza, Kuba podszedł do niej i otarł jej łzę. Spytał co się
stało, ale dziewczyna nie chciała go martwić. Chłopak nie chciał jej już
bardziej dobijać. Później do nich doszły Majka i Łucja. Po godzinie gadania do
szpitala przyszedł Maciek.
- Kuba,
mam cię udusić czy co. – powiedział żartobliwie.
- O co ci
znowu chodzi?
- Rodzice
dzwonią do ciebie, a twój telefon był w kuchni.
- A co
chcieli?
- Chcieli
abyś pojawił się w domu, a nie wpadłeś, rzuciłeś wszystko i poszedłeś nie
mówiąc gdzie.
- Nawet
się nie przywitasz ze mną. – wtrąciła Majka.
- Hej,
Majeczko. Przepraszam, ale …
- Już się
nie tłumacz. – i pocałowała go w policzek.
-
Wiedziałem, że ci się podobam. Innej opcji nie było. – zaśmiał się Maciek.
- A jeżeli
to prawda. Jeżeli ty mi się podobasz, jeżeli się w tobie zakochałam to co?
__________________________________________________________________
Następny będzie dłuższy, ale niestety dopiero w okolicach środy. Na majówkę wyjeżdżam na działkę, ale tam nie ma zasięgu, więc nie będę miała jak dodać. CZYTASZ - KOMENTUJ!!! Pozdrawiam.