wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 20

Natalia
Obudziłam się w sypialni Szymona. Nie wiem w jaki sposób się tu znalazłam. Pamiętam tylko, że wieczorem oglądaliśmy jakiś film. Potem już nic nie pamiętam. Widocznie musiałam zasnąć. Skoro tak, to gdzie jest Szymek? Dopiero teraz usłyszałam odgłosy dobiegające z salonu. Może to ciocia z wujkiem przyjechali? Ktokolwiek to by nie był, postanowiłam wyjść i się przywitać. I tu duże zaskoczenie.
- Cześć Wilku. - podeszłam i przywitałam się z nim.
- A ze mną to się nie przywitasz? - spytała Aga.
- Hej. - odpowiedziałam. - Zmieniłaś perfumy?
- Przecież ci się podobały.
- Chodź księżniczko i zjedz śniadanie. Rano specjalnie leciałem po ser, wegetarianko. - Szymek postawił na stole kanapki z serem.
- A masz ogórki kiszone? - spytałam się.
- Od kiedy je lubisz? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
Uśmiechnęłam się i znów mnie zemdliło. Czy te wymioty się nigdy nie skończą?

Agnieszka
Najpierw perfumy, potem ogórki, a na koniec wymioty. Coś mi tu nie gra. Sprawdziłam szybko w internecie w telefonie i ... bingo. Objawy ciąży. Ale to niemożliwe, żeby Natka zaciążyła.
- Zaraz wracam, chłopaki. - powiedziałam i dałam Michałowi słodkiego buziaka.
Złapałam kurtkę i wyszłam. Jak dobrze, że Szymek miał niedaleko aptekę. Weszłam i kupiłam test ciążowy, po czym wróciłam do mieszkania. Natka siedziała przy stole. Usiadłam obok niej i położyłam na stole test.
- Ja nie jestem w ciąży. - usłyszałam.
- W takim razie, udowodnij to. - wskazałam wzrokiem na pudełko.
Blefowałam. Nawet kurtki nie zdjęłam. Gdy Natalia poszła do łazienki, zrzuciłam z siebie nakrycie wierzchnie. Jak usłyszałam dźwięk spuszczonej wody, zapukałam do drzwi.
- Mogę? - spytałam.
- Wejdź. - w tej chwili Natka otworzyła drzwi. - Nie mam siły. - podała mi ten test.
Odwróciłam i uśmiech zagościł na mojej twarzy.
- Mówiłam, że nie ... - nie dokończyła zdania i posmutniała. Widać było łzy w jej oczach.
- Któraś w końcu powie jaki jest wynik? - Misiek jest bardzo dociekliwy.
- Sprawdź, co oznaczają dwie kreski. - wyjaśniłam mu.
Natalka zaczęła płakać i wybiegła z łazienki.

Szymon
Nie zastanawiałem się dłużej i pobiegłem za nią. Zastukałem dwa razy w drzwi i wszedłem. Natka leżała na łóżku z twarzą schowaną w poduszki. Płakała. Usiadłem obok niej. Ona podniosła się i przytuliła do mnie. Nie przestawała płakać. Zacząłem głaskać ją po włosach.
- Ja ... ja nie mogę ... być teraz ... w ciąży. - oderwała głowę od mojego ramienia, spojrzała mi w oczy, po czym znów wybuchła płaczem.
- Ty się nie możesz teraz denerwować. - szepnąłem jej.
- Szymek. Zostaw nas same. - w progu stanęła Aga. - Zrób jej melisę. - powiedziała, gdy stanąłem obok.
Wyszedłem do kuchni, by zrobić tę melisę. Jak dobrze, że mama ją pije.
- Po co ci ta melisa w domu? - jakby można zabijać wzrokiem, Michał już by nie żył.
- To matki. Jak przyjeżdża to sobie robi. - odpowiedziałem. - Ona żyje na pełnych obrotach.

Kuba
Schodząc na dół, myślałem co się stało. Czemu Natalia nie odbiera telefonu? Co ja takiego zrobiłem? Zawaliłem jej już pocztę głosową, wysłałem chyba z trzydzieści SMS-ów i nic. W domu jej nie ma. Wyjechała. Ale dlaczego mi nie powiedziała? Po zjedzonym śniadaniu, usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. To była Majka, której też się nie uśmiechało, że Natki nie ma. Ona zachowywała się nieodpowiedzialnie. Nawet rodzicom nie powiedziała, gdzie wyjeżdża. A jakby się coś stało? Poszedłem na górę, bo trzeba w końcu zaliczyć te studia. Siedząc nad książkami, nie mogłem się skupić. Ciągle o niej myślałem. Nagle usłyszałem dźwięk SMS-a. Niechętnie spojrzałem na telefon. To była Natalia.
Nic mi nie jest. Kocham Cię ;*
Skoro wysłała SMS-a, to musiała włączyć telefon. Zadzwoniłem, ale ona odrzuciła połączenie.

Natalia
Po krótkiej drzemce, zerknęłam na telefon. Kuba próbował się do mnie dodzwonić. Odpisałam mu, że nic mi nie jest i, że go kocham. Po krótkiej chwili, dzwonił. Nie mogłam z nim rozmawiać. Nie teraz. Wyszłam z sypialni. W salonie siedział Szymon, oglądając jakiś film.
- Wyspałaś się? - nic mu nie odpowiedziałam, tylko go przytuliłam. - Widziałaś moje nowe studio? - spytał się?
- Nie. - odpowiedziałam.
Wziął mnie za rękę i pociągnął do swojego królestwa. Ładnie tu. Na środku stał mikrofon, a przy ścianie stało biurko z klawiszami i monitorami. Zaczęłam tworzyć jakiś bit.
- Masz talent. Niezłe to jest. - przyznał.
Potem nagrałam jeszcze swoją piosenkę. Bawiliśmy się przy tym świetnie. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Przestraszyłam się. Myślałam, że mnie znaleźli. Szymon dał mi swoje rzeczy i kazał się schować w sypialni. Siedziałam cicho i czekałam.

Szymon
Te wszystkie problemy mnożą się w oczach. Majka i Łucja sobie o mnie przypomniały i wydzwaniają non stop. Przecież obiecałem Natce, że im nic nie powiem. A do tego wszystkiego niespodziewany gość. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem swoją mamę.
- Cześć Szymciu. - powiedziała mama. - Zapewne nie masz nic na obiad, więc przyniosłam ci zupę. - skierowała się do kuchni.
- Jasne, wejdź. - powiedziałem, dalej stojąc w progu lekko zszokowany.
- Masz gościa? - zapytała się.
- Skąd taki pomysł?
- A czyja jest ta czarna bluza?
- Aga zostawiła jak z Michałem byli rano.
Nic nie odpowiedziała. Postawiła słoik z zupą, pocałowała mnie w czoło i wyszła. Czy ona nadal myśli, że mam 8 lat i jestem chłopczykiem, który potrzebuje matczynej opieki? Mało co i wszystko by się wydało. Wszedłem do sypialni, gdzie Natalia siedziała na łóżku z podkurczonymi nogami. Uspokoiłem ją, że sytuacja jest pod kontrolą. Głośno wypuściła powietrze. Wiedziałem już, że jej ulżyło. Zawsze tak robiła.

Natalia
Nigdy się tak nie bałam, mimo iż kilka razy uciekałam do Szymona. Zawsze, gdy tylko nie wytrzymywałam psychicznie, przyjeżdżałam do Nysy. Kiedy było to kilkaset kilometrów, dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy rodzice powiedzieli mi, że przeprowadzamy się do Zakopanego. Mogłam się przecież częściej widywać z Szymonem. I wtedy ojciec wyskoczył z tym, abym zaczęła trenować tenis. "Bo masz predyspozycje fizyczne". Słyszałam to 24h na dobę. Tylko co ja mogłam zrobić? Miałam 14 lat. Nie potrafiłam przeciwstawić się rodzicom. Było przy tym w domu wiele kłótni. Majka musiała korzystać z porad psychologa. I wszystko dlatego, że zostawiła swoje przyjaciółki. Tłumaczyłam jej, że mi to też nie szło na rękę. W pewnym czasie to była nawet wersja, że tata zostaje tu na miejscu, a my wracamy do stolicy. Ojciec miał przyjeżdżać do nas na weekendy. Po kilku rozmowach doszli do wniosku, że szybko by się rozeszli, a to z kolei dla nas byłoby niedobre. Ale wróćmy do rzeczywistości. Szymon poszedł podgrzać zupę, więc nie wiedziałam co miałabym tu sama robić. Poszłam za nim do kuchni.
- Pomóc ci w czymś? - spytałam się.
- Jeszcze potrafię postawić garnek na kuchence.
- Zwykle jeszcze jadam drugie danie. - objęłam go w pasie i położyłam swój podbródek na jego ramieniu.
I znowu to samo. Dzwonek do drzwi i obleciał mnie strach. Trzeba się w końcu przełamać. Kazałam Szymonowi pilnować zupy, a ja otworzę drzwi. Spojrzałam przez judasz i zobaczyłam młodą dziewczynę z małą dziewczynką. Złapałam za klamkę i nacisnęłam.
- Tak? - spytałam się. Dziewczyna posmutniała na mój widok.
- Jest Szymon?
- Szymek, do ciebie!
- Kto znowu? - odpowiedział. - O co chodzi? - stałam wpatrując się w nich.
- Mógłbyś się zająć Niną?
- A czemu ty nie możesz?
- Bo nie. - odpowiedziała opryskliwie.
Spojrzałam na Szymona i wzięłam za rękę małą dziewczynkę. Zabrałam ją do salonu. Usłyszałam ostrą awanturę między nimi. Potem Szymek trzasnął drzwiami i wkurzony wrócił do kuchni, aby nalać zupę do misek. Po obiedzie spędziłam czas z Ninką. Ona jest taka słodka. Przed wieczorem niemiła dziewczyna przyszła po nią. Próbowałam się dowiedzieć kim one są dla Szymka, ale on milczał. Wieczorem zmęczona położyłam się do łóżka, a prawą dłoń położyłam na brzuchu. Pomyśleć, że ja za 9 miesięcy będę miała takie maleństwo u siebie ... Ja nie chcę mieć bachora na głowie. Nie chcę. Ja mam jeszcze całe życie przed sobą ...
_____________________________________________
I mamy rozdział 20. Przepraszam, że taki byle jaki, ale nie miałam weny. I oczywiście głównym problemem była szkoła, bo trzeba było ocenki poprawiać. No, ale cóż ... Zapraszam do komentowania. Buźka ;*