niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 3


 - Słuchajcie, - zaczęła ich mama – nie wiem jak wam to powiedzieć, ale Natalia – skierowała się do dziewczyny – zostałaś adoptowana.
- Co?! To ona nie jest moją siostrą?! – Majka nie mogła w to uwierzyć.
- I dopiero teraz mi to mówicie? – do Natalii to nie docierało.
- Dla nas ciągle byłaś mała. Po prostu nie wiedzieliśmy kiedy nadejdzie ten odpowiedni moment, żeby ci powiedzieć. – rzekł pan Paweł
- Nie na widzę was! – krzyknęła Natalia.
Poszła do pokoju i trzasnęła drzwiami. Położyła się na łóżku, zaczęła płakać. Nie chciała z nikim rozmawiać. Postanowiła pójść spać. Następnego dnia wstała o 7, ponieważ obudził ją budzik. Nie chętnie wstała z łóżka. Chciała zostać w domu, ale wiedziała, że musi iść do szkoły. Spakowała swoją torbę, wzięła jakieś ciuchy i poszła do łazienki, gdzie się przebrała i zrobiła lekki makijaż. Wróciła do pokoju, wzięła swoją torbę i zeszła na dół. Panowała przerażająca cisza.
- Hej Natka. – przerwała ciszę Majka
- Hej, Maja. – odpowiedziała Natalia, ponieważ wiedziała, że to nie Majki wina. – Czy Majka też jest adoptowana? – spytała się rodziców.
- Kiedyś jak chcieliśmy mieć dziecko, to lekarz powiedział, że nie mogę mieć dzieci i wtedy postanowiliśmy adoptować jakieś niemowlę. A ty byłaś taka słodka i adoptowaliśmy właśnie ciebie. A Majka była naszym cudem. – wyjaśniała pani Agata.
- To dlatego jest traktowana jak aniołek, a ja to ta zbuntowana dziewczyna z bidula. Nie chce mi się z wami gadać. – Natalia wyszła z domu.
Nie miała zamiaru iść do szkoły, więc postanowiła zrobić sobie wagary. Poszła do parku, usiadła na ławce i zaczęła myśleć. Chciała poznać swoich rodziców, ale nie wiedziała nawet czemu trafiła wtedy do domu dziecka. Może nie chcieli mieć dzieci, a może sąd im odebrał prawa rodzicielskie. Uroniła pierwszą łzę, później kolejne, aż zaczęła płakać. Pech chciał, że akurat wtedy parkiem szedł Kuba.
- Hej – Kuba do niej podszedł - ty pewnie mnie nie pamiętasz …
- Tak, pamiętam, jesteś Kuba. – przerwała mu. – czego chcesz?
- Nie chcę żebyś płakała. – rzekł.
- A co mam robić skoro moi rodzice mnie nie chcą? – spytała z ironią.
- Ale co się stało?
- Wczoraj dowiedziałam się, że moi rodzice mnie adoptowali.
- A dlaczego nie jesteś w szkole?
- Bo nie chciałam widzieć triumfującej Moniki.
- Czegoś tu nie rozumiem. Ona jest szczęśliwa, bo ty jesteś adoptowana?
- Nie, jest szczęśliwa, bo odebrała mi chłopaka. A teraz przyjdzie czas na zmierzenie się w meczu.
- A co trenujesz?
- Tenisa ziemnego, a w ogóle co cię to obchodzi?
- Nic, tak chciałem wiedzieć. – i nagle zaczął padać deszcz. – To co, pójdziesz odwiedzić tą szkołę czy mój dom?
- Do szkoły nie mam zamiaru iść, więc chyba zostaje twój dom.
I poszli razem do domu Kuby, gdzie on zrobił im ciepłą czekoladę. Gadało im się świetnie, aż przyszedł Maciek.
- Hej, jestem Maciek brat tego nudziarza. – uśmiechnął się tym swoim śnieżnobiałym uśmiechem.
- Cześć, Natalia. – odwzajemniła jego uśmiech.
- Dobra, pokazałeś się to teraz idź do swojego pokoju. – rozkazał mu Kuba.
- Dobra, miło mi się z tobą gadało, a ciebie miło było poznać, ale muszę już wracać. Moje lekcje skończyły się jakieś 5 minut temu. – i skierowała się do wyjścia. – Pa. – pożegnała się z nimi.
- Ej, nie mówiłeś, że to taka laska.
- Chyba nie mam u niej żadnych szans. – westchnął ze zrezygnowaniem.
- Przecież widziałem jak na ciebie patrzyła. – próbował podnieść na duchu brata.

Po 10 minutach Natalia była w domu. Gdy tylko weszła od razu wszyscy skierowali na nią wzrok.
- Gdzie ty byłaś? – dopytywał się pan Paweł.
- W szkole. – odpowiedziała
- Nie kłam, dyrektorka dzwoniła i mówiła, że cię nie było. – dążył do swojego pan Paweł.
- Paweł, nie o to teraz chodzi. – przerwała mu pani Agata. – Chcemy ci kogoś przedstawić … 
_______________________________________________
I jest rozdział 3. Dziękuję tym co to czytają i komentują, a przede wszystkim Kasi. Możecie pisać swoje uwagi co do mojego pisania. Komentujcie, to na serio motywuje człowieka. Następny rozdział w środę. Pozdrawiam. =)

2 komentarze:

  1. Ania a mi nie dziękujesz maż fajny pomysł na książkę jak mówiła moja i twoja pani od polaka to jesteś jak Henryk Sienkiewicz i Krzyżacy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Nie wiem kim jesteś ale następnym razem możesz się podpisać.

      Usuń